Na pustyni bestie grasują nocą

Minionej nocy z przerażeniem rozglądaliśmy się wokoło by dojrzeć to dzikie zwierze, które nie dawało nam spać.

Jesteśmy w Arizonie na kempingu nad jeziorem Pleasant. Mówią, że dobrze jest się uczyć czegoś nowego każdego dnia… lub nocy jak to było w tym przypadku. Dzieciaki spały jak zabite natomiast mój małżonek obudził mnie ponieważ zaniepokoiły go odgłosy dochodzące ze śmietników. Rozbudzona mówię, że to śmieciarze ale o 2 nad ranem to raczej mało prawdopodobne. Nauczeni doświadczeniem z wcześniejszych parków pomyśleliśmy że to szopy pracze znane z zamiłowania do grzebania w śmieciach. W rzadkich przypadkach może niedźwiedzie, kojoty lub dzikie koty? Mieliśmy nadzieję że to raczej pierwsza opcja. Wszystko by się zgadzało gdyby nie wyraźny odgłos kopyt na drodze?!?!?! Z zaciekawieniem wytężaliśmy wzrok żeby coś dojrzeć w ciemnościach i bardzo się zdziwiliśmy widząc przechodzące osły koło naszego namiotu:-0 Tak, w Arizonie grasują watahy dzikich OSŁÓW i regularnie robią przegląd koszy na śmieci. Podobno potrafią już też odkręcić sobie wodę by ugasić pragnienie, w końcu mieszkają na pustyni i świeża woda to rarytas:-) Niestety z zakręcaniem jest trochę gorzej, ciekawe co na to tutejsze organizacje ekologiczne?

Objazdówka po Europie

„Nudy panie, jak w polskim filmie.” Nie licząc oczywiście urzędniczej Odysei. Czas na wakacje – wyskakujemy na małą wycieczkę po Europie.

Nie pisałem od ponad dwóch tygodni, ale tak naprawdę, to nie było za bardzo o czym. Nasza przeprawa z urzędami zakończyła się porażką – po utracie majątku na „umiejscowienie” amerykańskich aktów urodzenia dzieci, zdecydowaliśmy że niebieskie paszporty będą im musiały chwilowo wystarczyć. Czerwone im zrobimy jak podrosną, a my zaoszczędzimy i przygotujemy się na kolejną urzędniczą odyseję. W międzyczasie odwiedzaliśmy rodzinę i znajomych – na tyle intensywnie, że ból głowy nie ustępował przez ponad tydzień. Jutro ruszamy w dwutygodniową objazdówkę po Europie. Nie mogliśmy chyba wybrać gorszego momentu – dziś wieczorem ze zgrozą zauważyłem, że na pobliskiej (nie „Bliskiej”) stacji benzyna kosztuje już 5,34 PLN / litr.

Plan jest taki: Wyruszamy pierwszego sierpnia wczesnym popołudniem, by w drodze do granicy odwiedzić Wrocław. Na kolejne dwie noce zatrzymamy się w Zgorzelcu, u Agnieszki krewnych. W środę rano ruszymy na podbój Erfurtu. Jeśli pogoda dopisze to zatrzymamy się na noc na polu kempingowym w Heringen, jeśli nie to poszukamy taniego hotelu w tych samych okolicach. W czwartek rano odwiedzimy Frankfurt, by pokazać dzieciom nieco więcej niż tylko terminal lotniczy, który zwiedziły już wielokrotnie. Wieczorem dotrzemy do Völklingen, gdzie zatrzymamy się na weekend u siostry mojego Ojca. W kolejny wtorek ruszymy w drogę powrotną. Na początek chcielibyśmy zobaczyć francuski Strasburg, a na noc zatrzymać się na kempingu w Schwarzfelder Hof. W wypadku niepogody, alternatywą będzie pokój w pensjonacie w pobliżu Augsburg’a. Następnego dnia zwiedzanie Monachium i nocleg u brata mojego Ojca w Gmunden, w Austrii. Dzięki jego gościnności zamierzamy też spędzić tam weekend, by w poniedziałek ruszyć do Wiednia. Noc spędzimy w okolicach czeskiego Brna, a w drodze do Chorzowa, we wtorek zatrzymamy się jeszcze tylko w Kozmicach, by poszukać śladów moich przodków.


Wyświetl większą mapę