Podczas naszej wizyty w Xilitla, w stanie San Louis Potosi, w regionie znanym jako Huasteca, mieliśmy okazję odwiedzić dwie znaczące atrakcje turystyczne. Pierwszą z nich jest Las Pozas, surrealistyczny park w sercu dżungli, gdzie Edward James, brytyjski ekscentryczny milioner postawił dziesiątki betonowych rzeźb i budowli niewiadomego przeznaczenia. Druga z nich to jaskinie. Wielkie dziury w ziemi sięgające 400 metrów głębokości. Najsławniejsza z nich to Soltano de las Golondrinas, najbliższa i najłatwiej dostępna z Xilitla, choć niewiele mniejsza to Soltano de las Huahuas. Do tej ostatniej wybraliśmy się właśnie pod koniec grudnia.
By dotrzeć do jaskini z Xilitla, należy drogą numer 120 dojechać do drogi numer 85 (około 15 kilometrów), a następnie około 15 kilometrów na północ i skręcić w lewo, by po około 6 kilometrach dotrzeć do zabudowań i ścieżki prowadzącej do krawędzi jaskini. Piesza wędrówka wąską ścieżyną nie jest wielce wymagająca, choć z dwójką dzieci nie należy również do najłatwiejszych. Przy wejściu trzeba uiścić opłatę wysokości 20 pesos od osoby. Wielu mieszkańców stara się również zaproponować swe usługi jako przewodnicy. Nie jest to jednak konieczne, gdyż ścieżka jest bardzo dobrze oznakowana i do skraju jaskini wiodą skalne schodki. Na terenie „parku” jest też miejsce na rozbicie namiotów. Z powodu insektów i innych lokalnych stworzeń do tego celu przygotowane są specjalne drewniane platformy, na których jednak postawić można jedynie mały namiot. Duże, rodzinne, jak nasz niestety by się nie zmieściły.
Wejście na ścieżkę prowadzi przez domostwa opiekujących się nią mieszkańców. W tym miejscu można też w zamian za 3 peso od osoby skorzystać z toalety. Jest to jak najbardziej zalecane, gdyż droga, głównie pod górę, ma około kilometra. Wzdłuż ścieżki rosną drzewa i krzewy kawowców, których owoce, jak i inne lokalne specjały i woda sprzedawane są przy wejściu. Dotarcie na skraj jaskini zabrało nam około pół godziny. Warto dobrze zaplanować wizytę w Sotanos de las Huahuas. O świcie i o zmierzchu można bowiem stać się świadkiem bardzo ciekawego widowiska.
Jaskinia zamieszkana jest przez zielone papugi i ptaki przypominające jaskółki. O zmierzchu stada papug zaczynają zbierać się na pobliskich drzewach, by wśród głośnego jazgotu zacząć okrążać otwór jaskini i powoli opadać do jej wnętrza. W tym samym czasie wysoko ponad jaskinią, tysiące jaskółek zaczyna krążyć nad jej wlotem, by nagle, grupami po kilkadziesiąt lub kilkaset ptaków nurkować do jej wnętrza. O świcie zaś wszystkie ptaki wylatują z wnętrza jaskini. Trudno te widoki opisać słowami…
Huasteca to naprawdę malowniczy i bardzo dziko wyglądający region Meksyku. Jestem pewien, że jest jeszcze wiele atrakcji, których nie mieliśmy okazji zobaczyć podczas naszego krótkiego pobytu we wschodnich Sierra Madre. Być może kiedyś jeszcze tu wrócimy…